Sam tytuł i zdjęcie na okładce sugerują kto i co będzie treścią powieści. Są to losy młodej kobiety usiłującej znaleźć i doznać prawdziwej wzajemnej miłości. Trzeba przyznać, że ten podstawowy wątek jest rozbudowany i mocno skomplikowany. O wartość książki stanowi różnorodność postaci kobiecych, od „szarych myszek” po przebojowe feministki. Na uwagę zasługuje też wątek posiadania lub braku dzieci przez młode małżeństwa. Zachłanne korzystanie z uroków życia, robienie kariery zawodowej nie zastąpią rodzicielskiej dumy z posiadanego potomstwa.
Postaci męskie charakteryzują się w znacznym stopniu cechami ujemnymi, są narcystyczni, bez skrupułów wykorzystują kobiety, lub zbyt szybko uznają ich dominację. Są też mniej skomplikowani psychologicznie.
Autorka kilkakrotnie zapoczątkowuje bardzo ważne watki psychologiczne, a nawet filozoficzne, potem ich nie rozwija i kończy banalnymi stwierdzeniami. Główna bohaterka szybko wybaczyła ojcu postępowanie, które spowodowało samobójczą śmierć matki. Wystarczyła jedna, krótka enigmatyczna rozmowa z ciotką i córka nadal będzie go kochać. Inny przykład to „odkrywcze” stwierdzenie bohaterki po porannym przebudzeniu, że warto jest żyć, dlatego aby żyć.
Po przeczytaniu książki chcę zadać autorce kilka retorycznych pytań : Czy faktycznie wszystkie osoby w średnim wieku żyjące w Polsce są „po przejściach”? Czy rozwody i zdrady wśród nich to norma? Czy seks to podstawa związków małżeńskich lub partnerskich? Odpowiedzią na te pytania mogą być przypuszczenia dlaczego S. Trojanowska wybrała takich bohaterów, dla których podstawowym problemem życiowym jest ciągłe szukanie idealnej miłości. Może nie chciała pokazywać szarzyzny dnia codziennego, brudu polityki, głupoty polityków, globalnych problemów, z którymi boryka się świat?
Szkoda, że autorka losy kolejnych czterdziestu dwu lat życia głównej bohaterki zmieściła na jednej kartce. Mogło to być fascynujące studium psychologiczne poświęcone kilku osobom. Czy może autorka daje czytelnikowi możliwość wykazania się inwencją twórczą i kreowania -według swego gustu - tego okresu życia dwojga nieszczęśliwych kochanków ?
Z pewnością książki nie powinno się położyć na półce oznaczonej „harlequin”, źle też czułaby się w towarzystwie „klasyków”.
Edward Dziaduła (DKK Cieszanów)